Niesamowite jak twórcy ze sztampowego dręczyciela z filmu dla dzieciaków z lat 80 zrobili postać, która ciągnie ten serial już 5 sezonów. Sporo razy zaśmiałem się na tym 5 sezonie. Nie wierzyłem, że poziom będzie porównywalny do poprzednich, ale jednak!
Cobra Kai never dies ;)
Mi jakoś 5. nie podszedł specjalnie, choć było trochę fajnych momentów. Jestem jednak fanem serii (sezony 1-4 to perły "netfliksowej kinematografii" :D), zwłaszcza 4. sezonu. Trzymam kciuki za 6. sezon.
Również polubiłam postać Johnego. Świetnie została pokazana jego postać i jego historia w pierwszych sezonach Cobra Kai. Johny to był chłopak, który nie czuł się kochany w domu, nie dogadywał się ze swoim ojczymem. Karate było dla niego odskocznią, ucieczką od domowych problemów. Pokazane zostało, że każda historia ma dwie strony medalu. Johny nie był tylko czarnym charakterem a Daniel krystalicznie czystym. Johny czuł, że Daniel zabrał mu wszystko na czym mu zależało: dziewczynę oraz pokonał go w ukochanym karate. Pokazane zostało, że każda historia ma dwie strony medalu. Johny nie był tylko czarnym charakterem a Daniel krystalicznie czystym. Każdy z nich miał swoje życie, ambicje i problemy.