....zwłaszcza za jego pogodę ducha i unikatową umiejętność cieszenia się z drobnych przyjemności...inspirujące od zawsze :)
Tak. Jedna z najbardziej pozytywnych postaci w kinie z pewnością.
Dodałbym jeszcze Gregory Pecka z "Zabić Drozda" 1962, Michaela Praeda z "Robin of Sherwood" 1984-1986,
czy Jamesa Stewarta z "Pan Smith jedzie do Waszyngtonu" 1939 i "To wspaniałe życie" 1946.
Ale najbardziej zabawny chyba był Cary Grant np:
"Drapieżne maleństwo" 1938 i "Arszenik i stare koronki" 1944
Aczkolwiek Louis de Funès w posobny sposób niszczył system :)