Denzel zdecydowanie najlepszy z tej trójki.
Btw Terrence Howard? Ten śmieszny gość od Marvela? To coś jak umieścić Goslinga wśród najlepszych aktorów naszych czasów bez podziału na kolor skóry.
można się z tym zgodzić choć dla mnie mimo wszystko najlepszy jest Djimon Hounsou, a Forest Whitaker też jest niesamowity.
też prawda, ale liczą się głównie najlepsze role, a nie średnia ról, czy liczba filmów ze świetną rolą... na pewno najlepszy z zamykającym się okiem ;)
Ledwie łapie się do pierwszej setki, tak szczerze. Biorę pod uwagę aktorów w CAŁEJ historii kina, czyli Złotą Erę Hollywood również. :)
buhahha, widać słabą masz wiedze o prawdziwym aktorstwie.
Ilość nominacji ma jedną z najwiekszych w historii kina, same role genialne. Według rankingów i ekspertow, nie takich amatorów jak ty, jako jeden z 5ciu aktorów ma na koncie najlepiej zagrane i przełomowe dla kina role. Radze ci sie do-edukowac trochę, a już na pewno obejrzeć jego starsze filmy, bo shit wiesz.
Twój Jake to mógłby mu ręczniki podawać na planie, co najwyżej.
Hm, za dużo o kinie i grze aktorskiej to ty nie wiesz, ale nie ma problemu. Tak jak mówiłem, Denzel jest ok, ale jest dużo, ZNACZNIE dużo lepszych od niego (w tym Jake). Pamiętaj, że ilość nominacji do Oscara nie jest wyznacznikiem talentu - jest wiele znakomitych aktorów, którzy nigdy nie zostali nominowani. Tak to już jest, ale nie obrażaj się, bo nie wszyscy muszą się znać na takich rzeczach. :-)
I po co te osobiste wycieczki? :) Po prostu nie wypowiadaj się na temat na który nie masz zielonego pojęcia, to proste. Widzę, że chciałbyś być uznawany za jakiegoś eksperta, ale musisz jeszcze trochę filmów w życiu pooglądać - wtedy pogadamy.
To nominacje i nagrody są teraz wyznacznikiem jakości aktorstwa?
Jeśli tak, to Adam Sandler rozpierdaIa Washingtona na samym starcie. Dostał więcej Malin niż Denzel innych nagród.
Widzę, że oprócz "osobistych wycieczek" pod moim adresem nie masz nic więcej do powiedzenia, więc chyba jednak skończę tą dyskusję zanim spadniesz na samo dno (o ile już nie spadłeś), pozdrawiam.
A co, jeśli ktoś jest krytykiem teatralnym i nie interesuje go kino?
Wtedy nie zna się na aktorstwie, bo nie widział filmów z Washingtonem?
Dawno nie widziałem żadnego wystawianego w Polsce spektaklu z Denzelem Washingtonem w obsadzie.
Dużo mnie chyba omija.
Podkreślam dobitnie Twoje problemy z logicznym myśleniem i argumentowaniem.
Twoja próba obrócenia tego, co mówię w żart świadczy dodatkowo o kiepskich umiejętnościach czytania ze zrozumieniem.
To nie papieros, kolego.
Dopisuję do listy problemy z interpretacją sztuki wizualnej.
Bo mi smutno, że wszyscy na nich plują i wieszają psy, więc postanowiłem okazać im trochę serca.
I dobrze, że ty sam sobie pochlebiasz, a innym odejmujesz. Dużo o tobie mówi. Twoje zdanie najważniejsze.
Zamiast wymądrzać się na tematy, o których nie masz pojęcia, popracuj z psychologiem nad narcyzmem.
Dobra, dyskutuję z gościem, którego aktywność na filmwebie jest żenująco słaba. Ale ważne, że się zna na aktorstwie, bo... się zna i już.
Tak, bo wyznacznikiem bycia ekspertem jeśli chodzi o kinematografię i sztukę, jaką jest aktorstwo, jest aktywność na filmwebie. Zaraz mi powiesz, że lepiej siedzieć przed komputerem i pisać recenzje aniżeli jeździć na festiwale i konwersować z aktorami i reżyserami?
To ja wolę mieć aktywność na filmwebie żenująco słabą w takim razie. ;)
Oczywiście nic takiego nie napisałem, jedynie to ty tak napisałeś, ale można też tak robić, jeśli nie ma się argumentów. Bo rozmowy z aktorami i jeżdżenia na festiwale to w żadnym wypadku argument, że się zna.
Ale teraz już nareszcie wiemy, skąd takie wysokie mniemanie o sobie.
Więc Najman widocznie się zna na MMA, boksie i kickboxingu. A ostatnio zaczął rozmawiać z politykami. Typowy polak, co siedzi i gada, więc się zna.
Nie mogę, teraz to padłem już. Wcześniej jeszcze tak sobie było, ale jak przeczytałem, że znam się, bo jeżdżę na festiwale i rozmawiam z aktorami.
Rozumiem, że szkoły aktorskiej nie skończyłeś, a nie każdy aktor zna się na aktorstwie, bo są lepsi i gorsi. Mam nadzieję, że zrozumiałeś odniesienie.
To widzowie oceniają, czy ktoś jest dobrym aktorem i tak właśnie ocenili ludzie.
To po co siedzisz na filmwebie? Masz chłopie możliwość pisania bloga, oceniania filmów, ról. Skoro masz taką wiedzę, to po to masz profil, żeby zaprezentować to innym i inni mogli się z tym zapoznać.
Nic na tym profilu nie robisz i dziwisz się, że jesteś tak postrzegany.
Masz puściutkie konto i nic z tym nie robisz, a podobno jesteś kinomanem.
Mam jednego znajomego na filmwebie, który ma taką wiedzę na temat filmów, że mi banie rozwala. Zapewne nie jeździ na festiwale, ale wątpię, że mógłbyś w 1% z nim dyskutować.
Szczególnie, że twoja dyskusja ogranicza się do - Denzel jest przeciętny, bo się znam.
Jak do niego napisałem, to mi odpowiedział rzucając kilkunastoma filmami, które opisał.
Można jeździć na festiwale, ale to nie podnosi poziomi inteligencji, której ty zwyczajnie nie masz.
Wojewódzki też z aktorami gada i nikt go nie postrzega jako znawcę filmów.
Szokująca jest pierwsza piątka wg użytkowników Filmwebu, a konkretnie miejsce piąte. :(
Zresztą, że tylko 5 aktorów czarnoskórych jest w top 100, a pierwszy jest 45 ogółem to troszeczkę dziwi i pachnie nieco bardziej czymś innym...
1. Denzel 8,5 (45) (u mnie 8,6 z 29 ocen) (2 Oscary oraz 19 innych nagród i 50 nominacji)
2. Freeman 8,4 (63) (u mnie 8,5 z 39 ocen) (Oscar oraz 11 innych nagród i 23 nominacje)
3. Will Smith 8,4 (74) (u mnie 8,2 z 18 ocen) (17 nagród i 54 nominacje)
4. Samuel L. Jackson 8,3 (77) (u mnie 8 z 42 ocen) (9 nagród i 26 nominacji, a nie od dziś wiadomo, że jest pomijany)
5. Tyrese Gibson 8,4 (95) - gwiazdor gniotowej serii o wyścigach samochodowych (u mnie 6 z 6 ocen) (0 jakichkolwiek nagród i 3 nominacje)
Jak dla mnie pewniacy do top 10 obok pierwszej czwórki:
5. Djimon Hounsou 7,7 (u mnie 8,2 z 16 ocen) (5 nagród i 8 nominacji)
6. Forest Whitaker 8,0 (u mnie 7,8 z 19 ocen) (Oscar oraz 16 nagród i 20 nominacji)
7. Jamie Foxx 8,1 (u mnie 8,1 z 9 ocen) (Oscar oraz 14 innych nagród i 30 nominacji)
8. Don Cheadle 7,6 (u mnie 7,5 z 12 ocen) (13 nagród i 48 nominacji)
9. Chiwetel Ejiofor 7,7 (u mnie 8 z 13 ocen) (10 nagród i 29 nominacji)
I jedno wolne miejsce dla kogoś jeszcze, może:
- Michael Clarke Duncan 8,7 (przez śmierć i kult jednej roli) (u mnie 8 z 6 ocen) (3 nagrody i 5 nominacji),
- Laurence Fishburne 7,7 (u mnie 7,7 z 18 ocen) (5 nagród i 21 nominacji),
- Sidney Poitie 8,3 (nie widziałem z nim żadnego filmu, ale zdobywcy 2 Oscarów nie należy pominąć w takim zestawieniu).
Jak ktoś ma inne propozycje do listy to zachęcam do podawania.
Tak. To właśnie Denzel jest tym NAJ. Co bym nie napisała to i tak nie wyrazi mojego ogromnego zachwytu nad tym mężczyzną.
Jaja? Przeciez to tak kosmiczna rola, ze wyciagnal z niej milion % i wiecej, jedna z najlepszych kreacji w historii kina, a jaja to sa z takich jak ty.
Nie , po prostu Russel zachował sie nie politycznie i sie doigrał . Ale za "Gladiatora" to w zyciu bym mi nie dal no zagrał tam jak klocek .
Taaaa, tak sie pocieszaj, wszyscy w tym roku mowili, ze Denzel pozamiatl konkurencje wiec chyba cos jest na rzeczy.