Obejrzałam sobie najpierw jedynkę, a potem trójkę tego samego wieczoru (w zeszły piątek). Cóż mogę powiedzieć... W sumie o tym samym. O ile część 1 robiła jako takie wrażenie (no bo to pierwszy film z tej serii), to trójka już mniej. Zobaczymy jak będzie z dwójką...
Podobała mi się scena na tym festynie i pomysł z wypatrywaniem śmierci na zdjęciach. To nie wizje jak w jedynce, ale coś namacalnego, co można pokazać. Fajne.
Oraz śmierć Iana. Lubiłam go.
W najbliższych dniach pewnie obejrzę drugą część, tymczasem zajmę się czymś bardziej horrorowatym, może "Klątwa"...?
Cóż, z reguły kiedy jest kilka filmów o tym samym, to najlepsze są te, które jako pierwsze ujrzały światło dzienne. Takich przykładów jest mnóstwo, śmiem twierdzić, że nie widziałam takiego filmu, który ma ze trzy kontynuacje i któraś jest lepsza od jedynki :) Chociaż... Nie, jednak nie :P
Dla mnie np. 'Vabank 2, czyli riposta' jest minimalnie lepszym filmem od oryginału, fabuła jest wg mnie jeszcze bardziej wciągająca, chociaż nie ma żadnej przyjemności z oglądania 'dwójki', kiedy się nie zna 'jedynki' ;) co do wieloczęściowych serii... pewnie nie da się nakręcić filmu lepszego od pierwowzoru, ale równie dobry bądź prawie tak dobry... wydaje mi się, że jest to w zasięgu możliwości twórców :) tym od 'Oszukać przeznaczenie' z częścią 3 się nie udało, co z dalszymi - nie wiem, nie oglądałam, ale przez tę powtarzalność charakterystyczną akurat dla tej serii, wątpię, aby 4 i 5 dorównywały 1 i 2. Pozdrawiam ;)
Słyszałam od znajomych, że oglądając "Oszukać przeznaczenie" lepiej się zatrzymać na dwóch pierwszych częściach. :)
Jak napisałam w wypowiedzi wcześniejszej - nie spotkałam się z kontynuacją, która byłaby lepsza od pierwowzrou. Podając trywialne przykłady: "Władca Pierścieni", "Piraci z Karaibów", albo bajki takie jak "Shrek" czy "Toy Story". Na razie tyle przychodzi mi do głowy :)
Chociaż, jakby się dłużej zastanowić, to zawsze bardziej lubiłam oglądać "Władca Pierścieni: Dwie Wieże"... A czwarta część "Piratów" nie była taka straszna... Oczywiście, pierwsze wrażenie zawsze pozostanie :PP
Hm... moją ulubioną częścią 'Władcy pierścieni' jest właśnie część 3, 'Piratów z Karaibów' w ogóle nie trawię, 'Shrek 2' był wg mnie całkiem ok (w przeciwieństwie do dalszych części), a 'Toy Story 2' z czasem zaczęło mi się podobać bardziej niż 'jedynka' (części 3 nie oglądałam) - ale podkreślam - z czasem ; )
Wynika z tego, że wszystko zależy od gustu, ale muszę przyznać, że mimo wszystkich zalet kontynuacji, pierwowzór zawsze będzie miał pierwszeństwo - bo to pierwowzór :P
(ależ merytoryczna dyskusja ;d Pozdrawiam :D)
"Piratów" to akurat lubię :PP Gwiazdorska obsada i Johnny :P (proszę, tylko nie wypominaj, że jestem kolejną, zakochana w Deppie nastolatką! Jest przystojny, to prawda, ale jest także wszechstronnym i utalentowanym aktorem xD) No akcja nawet niezła, to właśnie dzięki "Piratom" pamięć o korsarzach mórz odżyła :))
Trzecia część LOTR ma w sobie coś ciekawego (szczególnie końcówka - przystanie i Bitwa na polach Pelennoru), jednak moim niezaprzeczalnym faworytem pozostaje Bitwa o Helowy Jar :))
(bardzo merytoryczna, pozdrawiam :*D